Zaślubiny...
Widziałem swój koniec
Tego nic nie zmieni
Jak Cyklop który oddał oko
Za możliwość widzenia przyszłości.
Złudzenie się nie pojawia
Nie mam podstaw nie wierzyć
Wizja - wyłania się z mroku
A pierścień już nie uwiera.
Zamykam Twoją świątynię
Chaos zachwyt panika
Rodzi się nowy dzień bez Ciebie
Nie wierzę w zbiegi okoliczności.
Idę z opuszczonymi skrzydłami
Skok z wieżowca ich nie rozwinie
Przebacz mi Panie ślepotę
Twój Anioł uzdrowił mi życie.
Komentarze (44)
Coś się kończy coś zaczyna,
jutro nowe drzwi otwiera,
warto miło je powitać,
na radosne zacząć zmieniać.
Fajny, refleksyjny wiersz o miłości
która przestała u Ciebie gościć.
Serdecznie pozdrawiam Robercie życząc
miłego dnia :)
czas podnieść skrzydła
piękny wiersz pisany duszą
pozdrawiam Robercie
Wiersz piękny i bardzo osobisty. Serdecznie
pozdrawiam.
Piękny wiersz
Pozdrawiam serdecznie
Wspaniały wiersz Bardzo poruszasz.
Pozdrawiam serdecznie :)
piękny wiersz
czytam z zachwytem
miłego dnia życzę
Bardzo dobry wiersz i refleksja. Pozdrawiam ciepło :)
Pewnie zbyt obfitą kolację zjadłeś i naśniło Ci się
wiele, a te opuszczone skrzydła to oznaka, że chyba
uwierzyłeś w pandemiczny strach. Zatem przestań
wierzyć w bajki i rozwijaj szeroko swe skrzydła. (Jak
tam po zjeździe numizmatycznym?)
Wiersze zmusza do refleksji i dobrze!
Powinno tak sie dziac z przekazem, ktory wszyscy z
pewnoscia czuja, musza sie nad nim zastanowic...
Tresc tego wymaga!
Pozdrawiam Robercie serdecznie :)
Wiersz z "górnej półki" bardzo refleksyjne spojrzenie,
pozdrawiam złocieniem słoneczników :)
Puenta optymistyczna.
Pozdrawiam :)
Frapuje mnie tytuł. Sądzę, że świadomość, jak może
wyglądać koniec, jest mocno trzeźwiąca za życia i dla
życia. Tak czytam. Piękny wiersz.
piękny Robercie tylko w ostatnim wersie chyba zakradła
się literówka
,,uzdrowił,, ??
Bardzo przejmujący wiersz - te opuszczone skrzydła,
których nie rozwinie skok z wieżowca. Jak dobrze, że
pojawił się Anioł.
Pozdrawiam ciepło.
Bardzo ciekawy, bdb wiersz, też mi się wydaje, że
osobisty,
z pewnością jeśli tracimy miłość, to boli, ale mimo
wszystko warto mieć nadzieję na nową, w każdym razie
nie warto wchodzić na wieżowce, tylko warto czekać na
to, aby odrosły skrzydła.
Pozdrawiam, z podziwem dla wiersza, Robercie.