zaspy mnie uratują
białą chustą
pamięć swą okrywam
wypieszczam wspomnień
smętne kadry
chłodnym płatkiem
spadającym z nieba
pierwszym śniegiem
jak masłem
smaruję swe codzienne
zimowe kromki chleba
sycę się dumą lodowatą
gdy tak niedawny
letni pejzaż twej obecności
zaspą baławaniastą
czekającą na mróz
przykrywam
autor
halka39
Dodano: 2012-02-02 13:49:30
Ten wiersz przeczytano 428 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
"baławaniastą" to zamierzone czy wkradł się błąd?
Wiersz ciekawy, chociaż troche zimny.
świetny wiersz, wywołuje uśmiech na twrzy :)