zawieruszyć
https://www.youtube.com/watch?v=V40Nwb-apjE
co ci kotku, że mamroczesz
czym uzdrowić zieleń oczek
jak przytulic buźkę mocniej
kiedy ściemniała potwornie
jak po krzyku i bez winnych?
więź (przegranych na ruinie)
wznosić dlań i się przebierać
gdy byliśmy gdzie nie trzeba
bądź wyzwaniem ale jednym
bym ufając nie mógł przestać
chcieć twych oczu ale musieć
nie nastraszać piór osłuchem
polub się jak kocham ciebie
przefruwając głębię niebem;
nagim duchem - lotek burzą
huśtaj w piórach zawieruchę
nieporozumienie w pragnieniach
Komentarze (3)
*
Groschek,
Wiersze - urzekły mnie BARDZO!
Sposób pisania, choć w wielu momentach dla mnie po
prostu niezrozumiały - do pozazdroszczenia.
Rozumiem jednak, że nie piszesz dla "poklasku" co
jeszcze bardziej mi imponuje.
Tematyka trudna, a może po prostu pogmatwana, ale
takie, zgaduję jest aktualnie Twoje wnętrze.
Aktualnie, bo GWARANTUJĘ, że się zmieni, ponieważ
"grzebiąc" w nim, co jasno wynika z Twojego niejasnego
pisania, dokopiesz się do diamentów, które są zawalone
niepotrzebnością choć normalnością tej rzeczywistości.
Rób to co robisz, bo robisz to super!!!
I teraz dzielę się refleksją, pomimo tego, że o nią
NIE PROSIŁEŚ i (jak to zwykle bywa w ludzkiej naturze)
podejrzewam, że jedną z pierwszych reakcji jaką może
przynieść, może być coś w rodzaju "buntu"...
Na balach weneckich przykładano sobie zdobione,
unikatowe maski. Takie maski, wkładamy czasem my.
Piękne lub brzydkie, chwalone lub ganione, noszone z
nam tylko znanych pobudek, mogą (noszone zbyt długo)
"przyrosnąć" do nas, a wtedy jest nam trudniej je
zdjąć i zaczynamy się z nim sami utożsamiać. Czasami
WIEM, pomagają i używane w odpowiednich momentach w
tym dziwnym świecie są niejednokrotnie bardzo pomocne.
Niestety tylko dla tego świata. Świata zewnętrznego.
Wewnętrzny świat się w nich dusi. Piszę z
DOŚWIADCZENIA nie z teorii. Nie twierdzę też, że
potrzebujesz tej refleksji, ale chciałem się nią
podzielić.
Życzę wszystkiego dobrego.
Ktoś, kto podziwia Twoje wiersze.
Z zawieruchy można wyjść.