Zawiesiłam się na wieszaku
Na dwa dni zawiesiłam się na wieszaku
W przedpokoju mojego życia
Jak niepotrzebne palto
Lekko przyduszona codziennością.
Z wieszaka widzę wszystkie zakamarki
Z szarymi kotami wędrującymi chyłkiem
W czerwieni zachodzącego słońca
I w promykach takich samych poranków.
Zawieszka konieczności lekko mnie uwiera
Pragnienia w kieszeniach nie dają spać
Przeciągają zmysłowo podszewkę, a ja
…
Tak wiszę i czekam na koniec
zawieszenia.
autor
Magdalena Jot
Dodano: 2007-07-23 00:59:42
Ten wiersz przeczytano 1122 razy
Oddanych głosów: 8
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
Ciekawe metafory. Przyznam, że dość oryginalne. Nie
dość, że mnie to zastanowiło, to jeszcze
zainspirowało.. ot, co.