Zawirowania
Niech noc nie będzie taka czarna,
wystarczy granatowa,
a gwiazdy, to nie kule ognia,
przecież je ktoś haftował.
Księżyc wiadomo, gość ciekawski,
zagląda wszystkim w okno,
powinien czapkę mieć niewidkę,
parasol, by nie zmoknąć.
Czarne na białym, kot na śniegu,
kominiarz z miotłą kroczy,
i tylko trzeba mieć fantazję,
by baśń zajrzała w oczy.
Dziś byłam z psem, ot na przechadzce,
ćmy białe wirowały,
puste ulice, światła w oknach,
życzenia się spełniały.
Więc poprosiłam o kolędę,
by pięknie ktoś zaśpiewał,
i nagle słyszę chór aniołów,
z dziupli, z wierzchołka drzewa.
Szłam dalej pieśnią urzeczona,
tego mi było trzeba,
i byłam niby tu na ziemi,
lecz bardzo blisko nieba.
p.s.
alternatywne zakończenie
Szłam dalej pieśnią urzeczona,
na płaszczu gwiazd tysiące,
czułam, że czary ktoś roztoczył,
możliwe, to ten koncert.
Komentarze (13)
Każda przechadzka, jest wyprawą w nieznane... trzeba
tylko umieć patrzeć i słuchać...
ładnie, jeśli człowiek czegoś mocno pragnie to
usłyszy...przeniesie się w winny wymiar
cudowny, światęczny spacer z kolędą w tle...
Tutaj nie potrzeba alternatyw..Zdecydowanie pierwsza,
mimo częstochowskiego trzeba - nieba :).. M.
cały wiersz piękny i oba zakończenia :-)
Ladnie.Troche jak piosenka.
Fajny wiersz i dobrze sie czyta...:)
"i byłam niby tu na ziemi,
lecz bardzo blisko nieba" może bez alternatyw?
podobało się...mi:))
Te aniołki z wierzchołka drzewa zanucą jak im ludzie
ziarna podrzucą-pozdrawiam,piękny,nastrojowy wiersz!
Dziękuję Marysiu, masz rację , dwa nieba to trochę za
dużo...
Takie dzieje, takie czasy. Piękna metafora, lecz
zganić ją jestem skora, bowiem popatrz sama ostatnie
wersy, trafiłaś dwukrotnie do nieba, czy to nie
nadmiar szczęścia? A błąd na pewno.
Bardzo optymistyczny wiersz, gdy go czytałam pojawił
się uśmiech na mojej twarzy.
Dziękuję.
wiersz na czasie,w tym goraczkowym okresie taki spacer
to balsam na stres i nerwy...+