Zawsze coś.
Dziś nie napisałem ,
nic, bo nic nie chciałem,
gdyż bywają chwile,
które mnie niemile,
lenistwem traktują,
i weny nie czują.
Ja im się poddaję,
cóż mi pozostaje…,
nic wówczas nie piszę,
słysząc tylko ciszę.
Ale nawet w ciszy ,
coś tam się usłyszy,
i wówczas natchnienie,
sprawi małe drgnienie,
bo mimo niechęci,
temat tak zakręci,
że wezmę ołówek,
kreśląc kilka słówek.
Chociaż się zapieram,
wola, ta jest szczera,
każe mimo lenia,
słowne sny zamieniać,
w pisane marzenia.
Komentarze (2)
dobrze podpowiada ci cisza bo w ciszy wena najgłośniej
krzyczy , do wyobraźni sie dobiera , nacisk na umysł
napiera. wiec napisałeś o tym co w ciszy usłyszałeś.
dobry wiersz.
...a jednak coś powstało- jakaś twórcza niepewność i
rozmyslania.To jest też wartość sama w sobie...Cisza i
pustka to też rzeczywistość.