zawsze jeden porządek
roboczo
Zostań wreszcie dzieckiem, nie zerkaj, nie
wychodź
poza framugę. Tam świat, za nim 'nie ma'.
Nie czuć i nie widać.
Był cień. Zanikł na chwilę, kiedy
zaczęliśmy wplatać
między bajki okrawki anielskiego włosia,
złotka i słomki.
I te pierwsze mleczne imiona - wypadały
najszybciej. Kruszył je szkolny ład.
Strzępił
pióropusze. Łamał łuki.
Cynober spłynął łatwo. Wyjrzały spod niego
blade twarze bezradne wobec gróźb
zaczajonych za framugą, kreską .
Nazywali je życiem, kiedy, siedząc w
kręgu,
daremnie szukaliśmy duchów i ognia
w tartych o beton łupinach orzechów.
Łuszczyliśmy się razem z nimi.
Bardziej brązowi niż zdradzone lata,
bezwzględnie przejrzali.
Chcieliśmy zostać dziećmi, a wybrał nas
galop,
osmalony wieniec. I to, co podcina fale.
I to, co otwiera nam gardła (jak wino, jak
śpiew),
a potem długo milczy.
Komentarze (11)
"Chcieliśmy zostać dziećmi, a wybrał nas galop,
osmalony wieniec. I to, co podcina fale.
I to, co otwiera nam gardła (jak wino, jak śpiew),
a potem długo milczy."
Ilez tu prawdy
Doskonały wiersz o przemijaniu,
niezwykle piękne środki stylistyczne,
a z tym galopem, niestety prawda, każdemu on dany, a
im bliżej zimy tym większy.
Zostawiam UKŁONY.
"Chcieliśmy zostać dziećmi, a wybrał nas galop"
Jakie to prawdziwe.
http://komnen-kastamonu.blogspot.com/
i tym wierszem kończę dziś pobyt na tym dziwacznym
portalu
Autorze nie jestem doskonała jeśli chodzi o podejście
do ''poezji'' dziękuję za opinię zawsze można nad
wierszem popracować może jestem kiczowata i banalna
jak ostatnio mi narzucono nie wiem nie mnie to oceniać
pozdrawiam przepraszam że pod wierszem ale nie widzę
innej możliwości kontaktu. Justyna
chciałoby się powrócić do dziecięcej beztroski, ale
życie nie zawsze umożliwia nam realizację marzeń.
tylko czy ten "galop" daje ukojenie? pozdrawiam ciepło
:)
czas jest pjęciem względnym, ciekawe tylko czego tak
bezwzględnie ucieka
Jesteśmy kim jestęśmy i i tylko żal, że nie tym kim
chcielibyśmy a może i nie żal (pamiętam jak te
niedojrzałe orzechy malowały dłonie) fajnie wracasz do
tych beztroskich lat i lubię o nich czytać też coś
kiedys o tym napisałam, ale mój wiersz " na
roboczo"raczej by przeraził a nie wprowadził w piękną
melancholie z nuta żalu, którą jak zawsze zachwycasz.
Świetnie prowadzisz te rozmyslania melancholia
Czemu ja czuje w tym wierszu rezygnację. "Chcieliśmy
zostać dziećmi, a wybrał nas galop,
osmalony wieniec. I to, co podcina fale. " Poddać się
porządkowi losu? a może tak walczyć ?
Cynober jest najważniejszą rudą rtęci. Już w
starożytnych Chinach wykorzystywano ten minerał do
wyrobu czerwonego barwnika .Cynober rozpuszcza się w
wodzie królewskiej . To chińska czerwień, vermilion o
odcieniu koloru czerwonego wpadający nieznacznie w
kolor pomarańczowy. Takim kolorem można namalować
zachód słońca . Patrzeć , podziwiać i czuć się znowu
dzieckiem co wszystko chłonie i notuje w pamięci .