Zawsze obok
Zawsze obok
Nie wiem kto zawinił
Nie potrafię się dostosować
Kto tutaj jest bardziej chory
Kto bardziej cierpi
Chciałbym was poznać
Co dzień piszę
Opowieści o naszym przeznaczeniu
Dlaczego nikt ich nie rozumie
Dlaczego czuję się taki niski
Nikt nie zawoła
Nikt nie poprosi
Więc muszę kolejny raz
Zatracać się w tej przykrej ciszy
Zawsze obok
To jak wieczna obserwacja
Nie ma w tym niczego ekscytującego
Bo jest to nie kończącym się upadkiem
Bo jest to przedwczesną śmiercią
Nie chcę zaginąć
Nie chcę po tym wszystkim
Waszych pożegnalnych pieśni
Na niebie już ułożyłem
Te najczystsze wspomnienia
Musze sięgać po nie coraz częściej
Zaczyna już ich brakować
Zaczyna już brakować
Dla mnie miejsca na ziemi
Więc żegnam was
Nie żegnam nikogo
Nikt nie zasłużył na moją śmierć
Dlaczego nie mogłem
Uchwycić nikogo z was
Za wasze nieskażone dłonie
Tylko nie mów prosze
Że byłem zbyt niski
To nic nie pomoże
Więc żegnam was
Nie żegnam nikogo
Nikt nie zasłużył na moją śmierć
Na moją przedwczesną śmierć
Komentarze (3)
Wzuszający tekst...Jeśli kiedyś dograsz do tego jakąś
muzykę,wysłałbyś?
"Nie żegnam nikogo
Nikt nie zasłużył na moją śmierć" to jest dobre ...
Piękny wiersz.
Świetnie oddane wszystkie uczucia. Jestem pod wielkim
wrażeniem