Zduszony, li i tylko wyszeptany...
... Bądź delikatny, gdy czytasz, proszę. Wczuj się ...
Zmęczona twarz wędrowca
jego podróż nie mieć końca
zdaje się
Towarzyszy mu szczur rudzik
jastrząb leci ponad głową
Wiatru śpiew
Wolność piękno buntowniczość
dzikość straszność i szlachetność
ciężki krok
I waleczność Pewna pewność racji
swoich, zaprzeczenie innych Dni
i noce Śnią
...........................................
...................
A gdy przyjrzy się ów hardy ciągle wolny
obieżyświat borom bursztynowo hojnym
to dostrzeże
zrozumiawszy nadzwyczajny bezsens Wojny
specyfikę leśnych łez, burz sztormów
groźnych.
obie Wieże
runą. mądrość zginie. piękno w
zapomnienie
pójdzie Elfy się rozpłyną w mgliste
cienie
drzew
Ujrzy i zrozumie On że walka
choćby w sprawie lepszej słusznej ma swój
kres
za Ostatnim Morzem i na skraju świata
Nie obejmie jej ogromu także i
najmędrszy
Pasterz Drzew
Zduszony, li i tylko wyszeptany buntu
dźwięk
She Elph 06.05.07 r. n. e.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.