Żebraczy los.
Został tylko jeden,
bo był zapomniany,
otarł się o biedę,
nędzą otaczany.
Sam, jako ten palec,
obrzucony brudem,
nie martwił się wcale,
że może coś cudem…
On był odepchnięty,
i padł na kolana,
ubóstwem przeklęty,
co niszczy starania.
Wybrał los żebraczy,
śmietnikowe życie.
Bo nie mógł inaczej,
chciał takie ukrycie.
Ukrycie go chciało,
okryło szmatami.
I tak już zostało,
życie, on – są sami…
Komentarze (3)
Z ukrycia zycie przezyc jest bezpiecznie. Ale co to za
zycie w ukryciu przed zyciem...? Dobry wiersz, dobrze
sie czyta, slowa plyna przez mysli samoistnie,
wytwarzajac mysli...
żebraczy los....w łachmanach spowity...twój wiersz
niczym obraz ukazuje zakamarki...brawo....
Żebrakiem zostaje sie czasem z wyboru czasem z
przeznaczenia losu.Bardzo często z braku
zaradności...Dobrze problem społeczny ujęty w wierszu