Żeby nie odejść zapomnianym
Według czasu nieba byłeś chwilę,
a ja wciąż nie wierzę.
Przecież Cię widziałam,
byłeś jako jeden z tysięcy,
lecz świetnie umiałeś się wyróżnić.
Czy z dniem jutrzejszym mam spojrzeć
na bladą twarz, z zamkniętymi oczami
bez tego blasku i uśmiechu?
Czy mam widzieć człowieka tylko
śpiącego?
Przecież byłeś taki ciepły, a teraz?
Mam dotknąć zimnej skóry?
Tak nagle odszedłeś, co zrobiłeś?
Dlaczego właśnie tak?
Wiesz, że nie wierzę?
Twoje serce przestało bić,
a ja oszukuje samą siebie, własny umysł,
że jutro nie zobaczę tam Ciebie, lecz kogoś
innego.
Przez przypadek to ciche wyznanie myśli,
zostanie przysypane ziemią w niewłaściwym
miejscu.
Powiedz mi, gdzie teraz jesteś?
Serce drży, bo ono już wie...
Więc zanim spotkam Cię po raz ostatni tu w
tym życiu,
pozwól mi ujawnić stare myśli.
Teraz spokojnie czytasz je zapisane na
białym papierze,
wiesz co skrywałam, gdy cicho obserwowałam
twoje ruchy,
jak pod powiekami rysował się obraz twojej
sylwetki.
Dziwisz się, a może nie.
Chce żebyś wiedział,
jestem pewna, że tak się stało już w
momencie kiedy zasnąłeś.
Na wieki.
Będę o Tobie myślała.
Zapisałeś się w sposób wyjątkowy w mojej
pamięci
i sercu.
Cieszę się, że mogłam spotkać kogoś
takiego.
Twoja podróż dobiegła końca.
Spotkamy się niedługo.
Razem zasmakujemy nieba.
Wierzę.
A teraz śpij spokojnie.
I odwiedzaj nas w snach.
Kochamy Cię bardzo.
Twoi Przyjaciele.
Paweł, dla mnie żyjesz.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.