Żeglarz
Samotny pośród bezkresu obłudy,
żegluję po odmętach kłamstw.
Wszyscy, tacy sami jak ja rozbitkowie,
zalewają się wzajemnie bluzgami.
Językami tną owe morze bezustannie,
jakby przerażała ich jakaś straszliwa mara.
Dryfuje na swej tratwie,
i zamiast myśleć nad możliwością ocalenia,
rozpatruje cudze lęki, cudze kłamstwa i
czyny.
Idiotyzm. Ślepo wierzą, że prawda upokarza.
Paradoksalnie twierdzą, że kłamstwo
wyzwala.
Czy to głupota, czy tylko chęć ucieczki?
Tak usilnie dążą do tego, ażeby wyróżnić
się z tłumu,
a tyle ich wszystkich łączy.
Na tle ludzkości wyglądam jak apostata
- skryty, zawsze zamyślony. Podobno bujam
w obłokach. Coś w tym jest. Niemniej stąpam
po ziemi mocniej od wszystkich, a moje
ślady
pozostają wyryte w ich ciałach. Kocham
prowokować,
dawać wątpliwości. Burzę ich przyziemność
- czy słusznie? A może powinienem
spokornieć,
i popłynąć z ludzkim prądem, z pochyloną
głową,
przyjmując plwociny losu! Bzdura!
Nie oddam godności, nie poddam się niewoli
przyzwyczajeń, przywar i urojeń, którymi
mógłbym
zjedać serca innych ułomnych!
Czuje się wolny! Słyszycie, wolny!

samotnyanioł

Komentarze (3)
Wolnym być - jakie to szczęście. Pozdrawiam:))
Hej wolny człowieku popraw opokarza ... :)
Tam którymś wersie powinno chyba brzmieć "prawda
upokarza". Generlnie należy zawsze być sobą nawet
jeśli wbrew otoczeniu. I to jest wolność. Pozdrawiam