zemsta
porwałem samolot
pełen nieszczęść w niebie
uniesionych nad płatkami żyć
ułożonych w drobny mak
przy oknie siedział prawnik
który porwał wcześniej awionetkę
z moim małżeństwem
i pozwolił jej zniknąć w ogniu
obok siedział urzędnik
który sprawił że upadła moja firma
a szczątki zebrało państwo
z uśmiechem na twarzy
chcę upadku innych
nienawidzę siebie za to
serce nie nadąża za stratą
autor
Fremon
Dodano: 2010-11-16 19:32:14
Ten wiersz przeczytano 517 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
Przejmujący wiersz....