ZESŁANIE ?
To już 4 lata jak przeniosłam się z miasta na wieś. Wieś dla mieszczuchów nie ma uroku, tylko trudności. Miasto też kocham, ale natura ... sami zobaczcie.
Szuwary z krzykiem kaczek,
jakieś rybki przebijają toń...
Tak wygląda moje "zesłanie"...
chyba już nie wrócę stąd.
Ledwie zamknę Aptekę,
rower szykuje mi swe koła,
uwielbiam śpiew ptaków w lesie
a las mnie woła, och woła...
Boże, Ty mi miejsce znalazłeś,
miejsce pod niebem Twoim.
Przeciwnicy prawią o trudnościach,
a ja się wcale nie boję.
Akacje pachną jak szalone,
przyroda przyjęła dary nieba,
w ogromie barw wszystko zielone,
a mi tego trzeba, oj trzeba...
Kocham to wszystko i spokój,
w falach wody rybek pluskanie,
krzyk ptaków jakby szalony,
to duszy mej głaskanie.
Komentarze (20)
Wolnyduchu, wyjaśnij mi Twój wpis.
od pacjentów...
Korekta - od 2013 r
Jak widać wieś nie sprzyja pisaniu wierszy, skoro tak
mało ich powstało do 2013 roku,
ale za to ważne, że apteka jest dobrze prowadzona,
dobrze, jeśli pacjentów też się w niej dobrze
traktuje, mam taką nadzieję.
Dobrego dnia życzę, Autorce,
i wielu podziękowań do pacjentów, rzecz jasna...
Będzie już 10 lat jak wyniosłam się z miasta na jego
obrzeża, gdzie ptaszki ćwierkają, kwiatów bez liku,
gdzie szumią łąki i lasy, gdzie mam swój kawałek
nieba, tego było mi trzeba i doskonale rozumiem
autorkę ;)
Pozdrawiam ciepło :)
Pozwalam
ChybaMarzycieko, Twój wiersz też jest osobisty, bo
napisany w pierwszej osobie a spełnienie marzenia
dotyczy PL.
Nie mam prawa wypowiadać się w imieniu innych
czytelników, zatem proszę o pozwolenie wyrażenia
swojego subiektywnego zdania. Z góry dziękuję i
serdecznie pozdrawiam :)
Babciu Teresko, to tylko sprawa przeorganizowania się,
a reszta jest wolnością. Kazik zanurzył się w naturę i
to też jest wspaniałe.
Bardzo ładne wersy natury, pozdrawiam ciepło.
Marzenie się spełniło.
Ja lubię wieś przez tydzień... potem brakuje sklepu,
przychodni, kina...
Pozdrawiam
Wena, bardzo osobiście to potraktowałaś. Ten wiersz
mówi o prawie do wolności, do wyborów i radości z
tego. Ja nadal w dużej mierze jestem mieszczuchą, bo
mam tam rodzinę, przyjaciół i nawet meldunek. Ale sama
widzisz jak reagujesz na tak radykalną zmianę. Życie
ma lepszy smak, jak jest oparte o wolność, o prawo
dowolności, a nie tylko zasady i przyzwyczajenia. To
nie krytyka mieszczuchów. To radość z tego co lubię, a
przyznasz, że nie ja sama i do tego jestem o wiele
bardziej wolna w otoczeniu natury, którą uwielbiam.
Wieś to nie zawsze krowy, świnie i smród. U mnie tego
nie ma. Są za to bardzo zadbane ogrody, no i las,
jeziora, pola, przestrzeń i ogrom nieba.
Jako "mieszczuch" chciała powiedzieć, że dla ludzi
mieszkających w mieście, wieś ma swoje uroki i chętnie
miastowi wyjeżdżają na wieś do rodziny lub znajomych.
Ucieczka z miasta na wieś i odwrotnie to wolny wybór
poszczególnych ludzi. Ze wsi duża części młodych
Polaków, którzy chcą się kształcić (na wsi nie ma
wyższych uczelni) wyjeżdżają do miast i najczęściej
układają sobie życie z dala od rodzinnych stron.
Nie czuję się obrażona ale chciałam wyrazić swoje
zdanie w temacie "mieszczuchów"
W miastach też są parki, rzeki, lasy i jeziora, ptaki,
gołębie, mewy naturę urozmaicają. Kto chce być bliżej
natury może korzystać z jej dobrodziejstw.
Serdecznie pozdrawiam z podobaniem refleksyjnego
wiersza :)
Do takich momentów człowiek musi dorosnąć. Jedni są
szczęśliwi, inni
nie.
Ale jesteście kochani!
Piękny, melancholijny a jednocześnie radosny. Tak
pisze osoba która jest szczęśliwa że znalazło
swoje miejsca na ziemi. Oby takich osób wyło jak
najwięcej to i świat byłby lepszy.:-))))