zgrzytając zębami
nie to mnie niepokoi. udowodniono
niezbicie,
że wśród palaczy tytoniu śmiertelność
wynosi sto procent. a niełatwo jest
trafić
do grona nieśmiertelnych.rzucić
niełatwo.
ktoś powiedział; są inne drogi.
wstrzemięźliwość
seksualna skraca jedynie zanikający
narząd,
a to musi skutkować wydłużeniem
pozostałych
parametrów. słucham, ale wątpliwości
podsyca wyjąca do ucha męska duma. szukaj
dalej,
woła. szukaj dalej. wskazuje pośrednie
wyjście.
czytam więc i piszę. i coraz częściej
zastanawiam się, czy zależy mi na
znalezieniu się
w szacownym gronie śpiewających psalmy.
Komentarze (21)
czasami umieramy na własne żądanie...
Świetny wiersz. Jestem pod pozytywnym wrażeniem :)
Pozdrawiam! :)
Oda? Do kogo czego?
SKREŚLAM TE GŁOSY !!!!!
copelza mnie nie uczy.
TO OSZUST, WŚRÓD ARTYSTÓW.
tata.
I ja w jeden dzien rzucilam palenie.Oj co sie wtedy
dzialo,byl placz i zgrzytanie zebow:)
Pozdrawiam serdecznie
Dopóki człowiek zastanawia się, rozważa, przemyśla -
nie jest źle, jeżeli natomiast zacznie wg schematu -
najpierw zrobi, potem myśli, może być tylko gorzej.
To "pośrednie wyjście" długo miejsca nie zagrzeje,
zacznie je wypierać niecierpliwość i ...
Prawda?
Pozdrawiam :)
wiersz całkiem dobry, jeśli to nie alegoria to... cóż
jak się będziesz tak irytował przy tym czytaniu albo
tak stresował przy pisaniu.. to papieros nie
zaniknie.. Zacznij ćwiczyć - cokolwiek, wybieraj tylko
dobrą poezję, kup sobie plastry i powiedz prawdzie w
oczy że albo jesteś facetem albo nie;) ( zrób to nie
dla siebie ale dla dzieci czy wnuków one też chcą
dziadka:) pozdrawiam!
Już nie palę...
Ale nie o tym chciałam, ale o formie tak przystającej
do treści wiersza, że czyta się, czyta :))
Ciekawe, czy palacze po przeczytaniu tego wiersza choć
chwilę się zastanowią? Ciekawy wiersz. Pozdrawiam:)
Jedni umierają na zachwyt ignorancji, nadpobudliwej
komórki szarej, której on tak naprawdę nie ma. ty nie
umrzesz copelza, jak ta wesz.
a jeszcze mogę powiedzieć...że ten co pali papierosy
umrze na raka płuc...ten co pije wódkę - na raka
wątroby....a ten co nie pije i nie pali - na samego
raka
a ja tam po 25 latach nałogowego palenia, rzuciłem To
jednego dnia.....i to nie ze względu na stan zdrowia
ani chytrości...ot po prostu miałem taki kaprys....i
już minęło 3 lata jak się zaciągam czystym
powietrzem..........a to trzeba tylko znaleźć to
miejsce w mózgu i przetłumaczyć mu że na pewno rzucę,
a nie że nie wiem czy mi się uda.......no, i tyle jest
słów
NIE palę! Też kiedyś umrę!
podsyca wyjąca do ucha męska duma. szukaj dalej,
woła. szukaj dalej. wskazuje pośrednie
wyjście....mądrości słowa zwyciężaj