Zgubiłam...
kochanie moje... gdzie jesteś
czasem mi znikasz
tak nie wiedzieć czemu
nagle
się orientuje
ślad mi pozostał
jak smak słodkiego w ustach...
kochanie moje, nie odchodź
bez uprzedzenia
przecież wiesz....
jest tyle spraw do załatwienia
gór do zdobycia
rzek do przebycia..
przecież wiesz
a ty jak kwiat
co to nie podlewany usycha po cichu
bez słowa skargi
bolesny kikut w kolorowej doniczce
kluje w oczy
kochanie moje najpiękniejsze
wróć
proszę...
by móc wiosłować muszę
wiedzieć że warto
że nie lubisz bujania?
Że chłodny wiatr?
Że straciłam z oczu …
nie pilnowałeś się skarbie
a przecież prosiłam
wiem
Boże jak boli brak.
Komentarze (17)
Bardzo dobry, wyciszony wiersz.
Z przyjemnoscia przeczytalem pozdrawiam