I ZIMĄ GORĄCO
Mróz za oknem bieli drzewa
a niebo szare przysypia utrudzone.
Parapet odwiedziła zabłąkana sikorka.
Mgła sączy się wolno i rozlegle.
Tulę coraz mocniej ciebie
głaszcząc włosy dłonie stopy grzeję
roziskrzając w sercu czerwień.
Płatki róż na usta kładę
w oczach budząc zieleń.
Nocne igraszki gorące czułe
przy kominku i srebrzystym księżycu
przechodzą w arie rozszalałe.
Oddech łapiemy przy bladożółtym słońcu.
Komentarze (102)
Bartek, dziękuję bardzo i pozdrawiam serdecznie.
MAGNOLIA, dziękuję za odwiedziny i słowa, pozdrawiam
ciepło.
To faktycznie można tylko "zazdraszczać" :)))
Zimy nam się robią coraz cieplejsze - to bardzo
niedobrze... Ale taki upał zimą, jak w Twoim wierszu,
to coś pięknego :)
Pozdrawiam serdecznie, Kazimierzu.
NO przy obecnym grzaniu to dobrze ze ogień sam
rozpalasz nie wygaszaj go pozdrawiam.
skraczek, dziękuję i pozdrawiam serdecznie.
Pięknie!!
Larisa, miło, dziękuję i pozdrawiam ciepło.
sisy89, dziękuję za miłe sercu odwiedziny i słowa,
pozdrawiam ciepło.
aTOMash, dokładnie tak, dziękuję i pozdrawiam
serdecznie.
Ach, jak pięknie i to bladożółte słońce...
Miłość grzeje serca.
Piękny wiersz!
Pozdrawiam serdecznie
Jak jest miłość to i najmroźniejsza zima niestraszna
:) Piekny wiersz.
Pozdrawiam serdecznie :)
Jednak zima moze byc goraco
gdy dwa serca płoną mocno;)
JoViSkA, dziękuję za miłe odwiedziny oraz słowa,
pozdrawiam ciepło.
Wieczną miłością rozgrzani
zimy się wcale nie boją
z serc rozpalonych do granic
w płomienną euforię stroją...:))
Pozdrawiam Kazimierzu :)
mariat, miło bardzo, dziękuję i pozdrawiam ciepło.