Zimna suterena
Wróciłam dziś do lektury - Wybór poezji- Marii Konopnickiej, wiersze : "Jaś nie doczekał" i "W piwnicznej izbie" są dla mnie szczególne i piękne. Pewnie dlatego powstał ten wiersz.
Ciemna wilgotna suterena
pleśń, odór, ziąb, okienko małe
w kącie w barłogu śpi samotnie
matka na trzecią poszła zmianę.
Choruje już, od urodzenia
złowroga astma dech zapiera
szmacianą lalkę tuli mocno
zimno jest dla niej do zniesienia.
Matka gdy wraca jest zmęczona
nie starcza sił by zbierać opał
tulą się mocno, rozgrzewają
odbija echem się choroba.
Lekarstwa cichym są marzeniem
niestety czynsz trzeba zapłacić
i ugotować małą zupę:
Śniadanie, obiad i kolację.
Kolejny dzień gdzie słońce jasne
rzuca słabiutki cienki promyk
przez małe okno dla dziewczynki
co rączki ma jak zimne lody.
Dzieciństwo jej, oczekiwanie
na matkę co dostarczy ciepła
w malutkim szarym zimnym świecie
żyje i tylko na to czeka.
Lecz noc zbyt długa i zbyt zimna
minus dwadzieścia, brak lekarstwa
zastygła ta dziecinka silna
teraz ma ciepło, tam u Pana.
Komentarze (8)
Wstrząsający! Czytam i zamyśliłam się nad wartościami.
My niekiedy przewartościowujemy albo nie
dowartościowujemy. Dobry!
bardzo piękne i niesamowicie smutne
..... + ..... :-) Piękny do bólu...
Smutny i jag że prawdziwy...pozdrawiam.
Smutny, ale jakże prawdziwy. Cieplutko pozdrawiam
Niewyobrażalne jest cierpienie i ubóstwo w
wypolerowanym i pozornie barwnym świecie- a to tak nie
raz blisko- za ścianą, pod schodami. Najgorsze
ze wszystkich jest cierpienie dzieci. Mówienie o tym
jest bardzo potrzebne- działanie też.
Serdecznie pozdrawiam:)
Niepokojąco przejmujący +++
Obraz jakby żywcem wyjęty z okresu sanacji, którym
straszyli za PRL-u, ale jakże realny dzisiaj!
Pozdrawiam!