zimna ze stali
kręcę się koło niej
pobudzony jak byk
zaglądam
z każdej strony
( wiem, świnia ze mnie )
wydaję odgłos podniecenia
rżę
ona nieruchoma
jak posąg
zimna jak stal
dotykam
delikatnie
z piekielnym wzrokiem
zakładam jej
trochę żelastwa
mocny chwyt
czuję jak leży w rękach
ściskam
nie piszczy
jest zimna
trup
wdech!
wydech!
wdech!!
wydech!!
wdech!!!
wydech!!!
koniec serii
( ona nadal jest zimna )
autor

janekdresiarz

Dodano: 2006-02-15 14:01:57
Ten wiersz przeczytano 533 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.