Zimowa mrzonka
Bajanie przy kawie, kocham biały świat.
Lubię zimową piosenkę,
dzwonki mrozu, wiatru śpiewanie,
śniegowe balety rankiem,
srebrną wizję, co w oczach zostaje.
Chwile zastygłe w soplach,
moją rzekę pod lodem uśpioną,
skrzyp drzew pod ciężką czapą,
w białym futrze konary - ramiona.
Chucham na kwiaty w kryształkach
na okiennym misternym witrażu,
para skroplona jak rosa,
przez chwilę w tej bieli marzę.
I widzę siebie zimową
w iskrzącej śniegiem sukience,
gdy idę spotkać się z tobą
z sercem pod broszką przypiętym.
Komentarze (9)
Wczoraj nie czytałem, dzisiaj odrabiam. Zatopiłem się
w kobiecych marzeniach. Pozdrawiam.
"gdy idę spotkać się z tobą
z sercem pod broszką przypiętym" cudo:))
śpiewająco (tęsknoty ubrane w suknię zimy) a uczucia
gorące jak lato:)
Pięknie i ciepło o zimie... najbardziej podoba mi się
zakończenie:-)
U Ciebie biała damo jak zwykle delikatnie. Dzisiaj
bajkowo. Też miewam podobne myśli, że zima nie jest
taka zła. Naprawdę potrafi oczarować. Jeśli do tego
doda się wyobraźnię, można znależć się w
zaczarowanym świecie.
Lekko, przyjemnie, wiersz poprawiający nastrój. :)
taka zimowa mrzonka przy porannej kawie przy ogniu w
kominku kiedy za oknami zima szaleje...to super
sprawa....
"Bajanie przy kawie, kocham biały świat. "
Ładnie. :)
..."gdy idę spotkać się z tobą
z sercem pod broszką przypiętym."... Ładnie
napisane...+!