Zimowa noc
Idee zasnęł koło drzewa... noc nadeszła
samotność ręki dotyka
i w ciemności gdzieś - znika
widze gwiazde... nagle - zgasła
owoc na ziemie spada
Nie płacze... choć to przykra męka
Unosi się... obłoków sięga
i znowu spada
Zima świat - mój - ogarnia
Jestem ślepy... lecz czuje...
w mroku ukojenia poszukuje
chłód moje ręce odbarwia
autor

Trezet

Dodano: 2004-07-05 18:40:09
Ten wiersz przeczytano 845 razy
Oddanych głosów: 6
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.