Zioło na samotność
Jest takie zioło
nazywa się pokora
Trzeba najpierw serce
swe na wskroś przeorać
potem zasiać ziarenko
maleńkie westchnienie
w serca i w rozgrzebaną
i w spulchnioną ziemię
i podlewać je łzami
koniecznie goryczy
ile nocy to nie wiem
najlepiej nie liczyć
a gdyby wzejść nie chciało
nocą wyć do księżyca
trzeba
a w dzień bezdomnym
jak księciem się zachwycać
a gdy on cię odtrąci
to odejść na stronę
i też koniecznie
z podwiniętym jak u psa ogonem
a pięści swych nie zaciskać
i ludziom w oczy patrzeć
niekoniecznie z bliska
Gdy pokora urośnie
choć jeszcze maleńka
może zerwać ją tylko
od serca lewa ręka
zrywać w samo południe
i zażywać wśród ludzi
a zioło ja zań ręczę
na pewno przyjaźń wzbudzi.
Komentarze (21)
bardzo ładnie i ciekawie piszesz o tej pokorze, której
przydaloby się więcej na swiecie...może warto zapisać
receptę...i zasiać ziarenko...
A to ci czarci przepis na zioło samotności. Muszę i ja
spróbować ale... poczekam na zioło huncwotości... :)
Brawo, wiersz full wypas.
Doskonały pomysł na wiersz i super wykonanie...
Piękny wiersz,tak to już z tą naszą pokorą bywa...
Hmm ..
interesujący wiersz ..
bardzo mi się podoba :*
z pokorą to właśnie tak jest - jak piszesz- zanim się
jej człowiek nauczy...