Zjawić się w sobie
Kto zgadnie, co chciałem wyrazić w tym wierszu?
W szczęściu, w zwątpieniu, wstąp ty, bracie
miły
W piedestał piedestałów, na tron królów
były,
Gdzie zmienne twego losu cudowne koleje
Spadają w głąb twórczości, gdzie mój wzrok
się śmieje.
Odtwórz, przeto otwórz czasy twojej
zguby,
Bym miał czym się nasycić, mój kochanku
luby,
A koniec końców dostanę, co chcę, a
świadomie
Jeślibyś przeczył sobie, i tak cię
poskromię.
Niemożebnie więc niszczyć siebie, oto
przeto
Dam ja ci potem słowo, że cię nie tknie
weto,
I nie spadniesz w dół sprośny w czyjeś
widzimisię.
Zobaczysz przeto słońce w poglądów
zarysie,
Stroje bajeczne złotem, to w szczerym
karacie,
Anielską gładkość puchu, Boga w
majestacie!
Nie stroń, wstąp niegodnie, a godnym cię
zrobię
I będziesz wspaniałości winien w tem
sposobie.
Nie jest jednak tak prosto wisieć w oczach
prawa.
Niechże cię to nie nęka zdradziecka
obawa,
Bo z obawy człek głupi różne rzeczy
czyni:
Słabnie, spluwa żołądek, innych za się
wini.
Odmienność - rzecz nieskora, szczęściem dla
nas zda się
Kiedy w innych okowach, niż osiąga
zasięg,
Pokaże się mu duma z serca nieidąca,
A wlokąc srebrne grzechy twarz stawi od
słońca.
I nie ma przebaczenia: też prostym
człowiekiem
Jestem, choć w swej poezji nie równam się
wiekiem
Z nikim z wielkich na świecie. Może w
swojej głowie.
Tak to jest, człeku, ze mną, niech ci życie
powie.
Byś widział, gdzie powaga, zasłuż na
zbawienie,
Choćby jeno w poezji; mówisz -
przedstawienie?
Być może, że ci w pysze myśl się nie
uchowa,
Żeś nie jest moim panem, zaś sługąś - przez
słowa.
Komentarze (1)
Człowiek swoją odmienność musi widzieć i nie bać się
słowa bo słowo ciałem się staje gdy duch wielki w
duszy chowa a strach zniewala a słowo inne udoskonala
jest sługą nie panem takie moje o wierszu zdanie Dobry
na tak!