Złote Jaja
Aby nam się zawsze i wszystko darzyło...
Pewnego razu, we wsi Mała Bajka
Żyła sobie kura, co znosiła złote jajka.
Gospodarze długo zachodzili w głowę,
Czemuż ta kura znosi takie jajka
nietypowe?
Ani czerwone, ani białe, lecz po prostu
– złote całe!
Zjechały się zewsząd różne naukowe
osobistości,
Aby podziwiać i kurę, i te osobliwości.
Zebrała się tęgich głów poważna narada,
I doszła do wniosku, że kurze znosić takich
jaj nie wypada.
Kura nic sobie z gadania naukowców nie
robiła,
I po staremu jak przedtem, złote jajka co
dzień znosiła.
Aż pewnego razu przyszli dwaj głodni
złodzieje,
I tak się smutno skończyły naszej kury
dzieje:
Rabusie zabili i zjedli ją, aż po ostatni
kawałek,
I od tego czasu nie ma już złotych
jajek.
Wszyscy mieszkańcy wioski Mała Bajka
Biadolą: „Przepadła nasza kura, a z
nią i złote jajka!”
Złodziei złapano, słusznie osądzono,
A potem surową i sprawiedliwą karę
natychmiast wymierzono.
To jednak nie zwróciło wielkiej straty
wioski.
Bo już się nie dochowali drugiej takiej
nioski.
Nauka z tego taka, drodzy gospodarze,
Strzeżcie pilnie tego, co wam Bóg dał w
darze!
Żebyśmy tak zawsze mogli robić swoje, i być szczęśliwi, jak ta kura.

zgrywny Maniek


Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.