Złoty ciężar
Niewidoczny ciężar noszę na barkach,
który mi szepcze do ucha,
że będzie ze mną do końca
a ja coraz bardziej chyląc się słucham.
Nie dość, że bez zezwolenia mojego
wskoczył i jest coraz cięższy,
każdego roku z uśmiechem
zmieniając obraz mówi, że na lepszy.
Zmienia wizerunek i większość myśli,
zmienia poglądy na życie,
refleksją swoją przytłacza
ukazując w lustrze krzywe odbicie.
Że dobrem i prawdą wszystko pokonam
zaprzestał udowadniania,
zbyt późno jednak wykryłam,
że kłamał a i przed złem nie ochraniał.
Zejdź ze mnie i pozwól się wyprostować,
zabawą jestem zmęczona,
daj żyć mi, bo ja od ciebie
nie chcę, nie mogę być uzależniona.
latka lecą...
Komentarze (16)
Życie nie jest usłane różami, chylimy się pod ciężarem
trosk i obowiązków, nieświadomie ciągniemy czasem zbyt
wielki balast doświadczeń. Dobry wiersz, skłania do
refleksji nad swoim życiem i postępowaniem ;)