Złoty Sen
Chciałbym ubrać w słowa, to czego nie
potrafię,
Usnuć wśród najpiękniejszych sennych
marzeń,
Wraz z uśmiechem jesiennym.
Pragnąłbym zrywać truskawki nad brzegiem
morza
I przez chwilkę usnąć, rozmarzyć;
Otworzyć okna na roścież
Na jesienny ogród
Gdzie kwitną łabędzie pióra.
Marzenie?
Chciałbym ubrać w słowa, to czego nie
potrafię
I ugłaskać przez chwilkę
Te płatki, rozwiane na wietrze...
Kraków, 26.04.2005
kolejny wiersz z serca, którego nie rozumiem...
autor
Nirian Samalai Feireniz
Dodano: 2005-04-26 22:23:05
Ten wiersz przeczytano 713 razy
Oddanych głosów: 32
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.