złowieszczy spokój...
Zamknął się w sobie, wśród czterech
ścian,
a całym światem był własny pokój,
z bólem cierpienia, wciąż sam na sam...
już go odpręża...złowieszczy spokój.
Dni bez kolorów i noce czarne,
myśli pioruny i błyskawice...
wszystko, co robił, poszło na marne,
straciło sens już całe życie.
Miłość...ach miłość...to przecież
róże...
on zapamiętał tylko rozstanie
i jako pierwszy... bo nie mógł dłużej...
wyciągnął rękę na pożegnanie.
I w coraz większej zaszył się ciszy...
do drzwi zapukał anioł szczęśliwy
i ciągle puka...lecz on nie słyszy...
dzisiaj o świcie...podciął sobie żyły...
Komentarze (4)
Ale czy warto poświęcać życie dla kogoś kto nie był
tego wart skoro odszedł? On podciął sobie żyły...nic
to nie zmieniło.
A te wersy : Zamknął się w sobie, wśród czterech
ścian,
a całym światem był własny pokój,
przeredagowałabym nieco...
Grześ! Rozpacz, którą można wyczytać w Twoim wierszu
aż ogłusza swoim krzykiem. To tak jakby samotność
wypaliła piętno na spragnionym miłości sercu. Piękny i
niesamowicie smutny wiersz jak zwykle w idealnej
formie warsztatowej. Proszę, odezwij się, straciłam
listę z gg. Pozdrawiam serdecznie.
Witam serdecznie,Alez duzo smutku miesci Twoj
wiersz...Rozstania sa zawsze bolesne i tak trudno
sobie czasem poradzic z nimi,ale uwierz ze to sie
zmieni ,czas podleczy Twoje rany...
Przeczytałam i...tak mną wstrząsnęło, to smutne o czym
piszesz, wszystko przez miłość, nieszczęśliwą, a
wystarczyło zapamiętać też i to co dobre...