Zmagania z nadzieją
Leży Bazyli na białej sali,
w krąg parawany i monitory.
Swoim humorkiem się średnio chwali,
bo cóż się dziwić, w końcu jest chory.
Co chwilę tlenu dwa hausty przełknie,
potem kroplówka i lewatywa.
Znów cicho pierdnie i smutno jęknie
choć to komputer wszystko nagrywa.
Skóra na twarzy wciąż mu blednieje
i jakieś dziwnie żółte ma oczy,
on jednak walczy, wciąż ma nadzieję,
że jakąś laskę znów zauroczy.
Dziś pielęgniarka myła go z rana
młódka, nie całe miała pięć dyszek.
A jemu z żalu drżały kolana,
że się jedynie klejnot kołysze.
Lecz wciąż nadzieja trwa na orgietkę,
że nim zdrętwieje, oraz ostygnie
smaczną niebieską łyknie tabletkę
i jak przed laty znowu my dygnie.
Że znów zakończy romans o brzasku
i kilka dziewczyn znów uszczęśliwi
w starym namiocie, na skraju lasku
jeszcze sąsiadki swoje zadziwi.
Marząc tak jednak zasnął na wieki,
potem nadzieja dusza mu bratnia
starła na twarzy blade wypieki.
Umiera ona w końcu ostatnia.
Komputer tylko cieszył się z tego,
że ominęły go czcze nadzieje.
Dziś z oczekiwań dziadka jurnego
jego procesor czasem się śmieje.
Bazyli czeka na termin sądu
po niebie chodząc, prawie jak struty.
Wspomina słodkie chwile nierządu,
robiąc nadziei gorzkie wyrzuty.
Komentarze (13)
Uśmiech wywołuję ta nadzieja co do "końca",
towarzysząca Bazylemu do końca:) Miłego dnia GP:)
gorzka satyra, gorzka jak tabletka na potencję
Do Siego Roku Sławku
Wszystkiego dobrego
Super wiersz.
Erotomanow marzycieli wszędzie nie brakuje nawet na
łożu śmierci...w tym wypadku nadzieja
poległa...przypomniała mi się piosenka"Umarł Maciek
umarł... "dałeś na uśmiech...pozdrówka GP
Super wiersz.
Jesteś niesamowity,
a ten jurny Bazyli
już po niebie kroczy,
z nadziei wyzuty;)
Wszystkiego dobrego Poeto,
zdrowia, sił. uśmiechu:)))
:)
U dziadków ta jurność ma się dobrze w gawędzeniu. W
szpitalach raczej nie aplikują niebieskich pigułek, bo
i po co ;)
Ponury i smutny obraz widziany oczami umierającego
przedstawiony dość groteskowo...
pozdrawiam ciepło
Bóg na końcu pokaże nam drogę którą przeszliśmy.
To mniej więcej powiedział ksiądz w mowie pogrzebowej
mojego Wujka, dzień przed Nowym Rokiem był pogrzeb.
I niby humorystycznie a jednak refleksyjnie. No, no,
potrafisz.
Pięknie.
Myślę, że właśnie tak może wyglądać mój koniec...
Splotles nadzieje i smierc zarazem
realistyczno-smiesznym obrazem. :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Bardzo oksymoronowe zmagania z nadzieją, i śmieszno i
straszno, z podobaniem pozdrawiam serdecznie:)
Bez nadziei człowiek jest martwy za życia. Pozdrawiam
serdecznie:)
mimo wszystko to chyba dobrze jest mieć nadzieję do
końca.