Zmiana planów
ja miałam cię kochać aż do końca świata
pomimo upałów i pomimo mrozów
ty miałeś być przy mnie wiosną zimą
latem
gdy kwitną konwalie gdy złocą się brzozy
ja miałam cię kochać w zdrowiu i
chorobie
od rana do nocy od zmierzchu do świtu
ty miałeś świat cały rzucić mi pod nogi
i niebo przychylić z bezmiarem błękitu
ja miałam być twoją bezpieczną
przystanią
ty oknem z widokiem na świetlaną
przyszłość
nie dane nam było przed ołtarzem stanąć
miało być niezwykle
jak zwykle nie wyszło
Krystyna Bandera
Wiartel 26.01 - 09.02.2015
Komentarze (47)
chacharek
dziękuję za podsumowanie :)
Życie swoje zasady swoje normy i wartości człowie
tutaj nic nie zrobi on się może tylko złościć
marisyl, dziękuję :)
Witam, przeczytałam z przyjemnością. Bardzo się
podoba.
Cieszę się ci_szo :)
I ten też mi się podoba:))
Dziękuję Zosiak'u.
Świetny wiersz, Zorko. Lubię Twoje piórko.
:)
zoya
- ta pozorna lekkość wymaga ode mnie dużo pracy.
Dziękuję :) Pozdrawiam :)
Tak lekko i płynnie przychodzi Ci pisanie, chce się
czytac i czytac i czytac...
Dawno tu nie zaglądałam, a tu tylu czytelników :)
Dziękuję wszystkim. Pozdrawiam wszystkich :)
smutne
ale za to jak świetnie opisane
:))
Świetnie się czyta
Jak to często w życiu bywa, przyszłość jest złośliwa,
a wiersz mi się podoba.
b. ładny, melodyjny wiersz, pozdrawiam:)