Zmora wilgotnego sumienia
Wspólne chwile mogły być obietnicą czegoś
więcej.
Cień już jest za mną.
Pajęczyny rzęs powyginanych od zbyt
ciężkich łez.
Winna podjętej gościnności w moim sercu.
Zrezygnować ze snów, by cię w nich nie
spotykać?
Miałam już nie śnić.
Ale dzisiejszej nocy śniłeś mi się ty.
Ostatni, pożegnalny?
Twoja postać drży.
Nawet w myślach trudno cię ująć.
Półprzezroczysty.
Nie do przechwycenia,
nie do spłoszenia
zmora
wilgotnego sumienia.
Magdalena Gospodarek
Komentarze (5)
Bywają i takie zmory.
piękny wiersz Madziu.
Niektórzy ludzie nie mają sumienia, nie umieją płakać.
Udają.
Życzę Ci samej szczerości. Serdeczności.
ładny wiersz i bardzo smutny ..
Trzysta sześćdziesiąt pięć dni znaczy Rok
cóż
tak szybko mija
a w nim dnie pełne radości i szczęścia
życie pełne trosk i smutku
przez niego się przewija
i marzeń spełnionych
oraz te które zostają na zawsze
na dnie serca
z nadzieja i wiarą
czekają spokojnie
by w nocy ciemności
dawać upust fantazji
że Nowy Rok wszystko odmieni
będzie on lepszy od poprzednika
a wyciągnięta dłoń przyjaciela
wyzwoli ciepły uśmiech na twarzy
byśmy nigdy nie zostali sami
niech przeminą spory i waśnie
a słowo proszę dziękuję
będzie pełne wzajemnej miłości ..
i o to chodzi w Nowym Roku właśnie
wszystkiego najlepszego życzy Waldi z rodziną ..
puenta dla mnie :)pozdrawiam
smutny, ale piękny, bo sercem pisany...Szczęśliwego
Nowego Roku 2017!:)