Zmurszenie
jej obcasy grzęzną w zbutwiałym podłożu
powietrze przesiąkło zapachem próchna
które
zsypuje się grubymi płatami pod nogi
mżawka wsiąka w karton z makulaturą i
zaschniętymi
kwiatami może były wrzosem może lawendą
na uspokojenie powyginane łodygi nie
zdradzają
pochodzenia materii
to ta wilgoć zniekształca stawy
zamienia prostą w karykaturę
autor
Nula.Mychaan
Dodano: 2013-11-06 11:51:57
Ten wiersz przeczytano 1294 razy
Oddanych głosów: 17
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (25)
Czasem Lumbago ma i dobre strony
złapany przy dziurce od klucza...
będziesz rozgrzeszony.
Skoro chodzi taki zgięty,
widać – bardzo chory
Pozdrawiam serdecznie
Tak niestety jest- niebanalnie.
Mimo, że jestem kobietą potrafię docenić interesujący
wiersz.. opis "owocu przemijania".. dobrze się czasem
przyjrzeć życiu z tej strony, pomyśleć co należałoby
jeszcze zrobić, zanim przyjdzie taki listopad ..
Pozdrawiam.
:))
Proszę moja odważna krytyczko.
Nie zależy mi na poklasku, zdecydowanie wolę wywołać
refleksje i mam nadzieję że mi się to udało. Życie nie
jest bajką ;) Dziękuję
Za prozę życia daje plusa.
Stajesz się powoli autorką w stylu Jacka Londona.
Opisujesz prozę współczesnego życia.
Kobiety przytakną Ci, ale w mniejszości.
Wolą opisy miłości.
I estetyczne piękno.
Wybacz szczerość komentarza.
Stajenny Jurek
No to do później. :))
"to ta wilgoć zniekształca stawy,
zamienia prostą w karykaturę. " niestety!