Zmysły.
Kiedy na Ciebie patrzyłem,
słońca mi byłaś blaskiem.
Nocą co w Tobie spędziłem.
Wczesnym porankiem – brzaskiem.
Kiedy śpiewałaś słuchałem
słów melodyjnych, dźwięcznych
Głęboko je przeżywałem.
Za to Ci jestem wdzięczny.
A gdy Cię dotykałem,
Ty mnie obejmowałaś.
Sercem jak dzwonem grałem,
kiedy się oddawałaś.
Chlebem mi smakowałaś.
Takim pszenicznym, złoconym
Do ust mi podawałaś.
A byłem bardzo spragnionym.
Namiętnie nocą pachniałaś,
zroszona perfum czy wodą.
Zawsze odpowiadałaś:
Ja pachnę właśnie Tobą.
Na życia mego mapie
spotkać się z Tobą spodziewam.
Pewny być nie potrafię.
Szóstego zmysłu nie mam.
9. 04. 2008r. A. ML-y.
Felice za Jej zachęty.

Andrzej Małolepszy




Komentarze (5)
Ciekawy wiersz…myśli w nim zawarte to nadzieja
.Więc życzę by się spełniły na jawie a nie we śnie
Gratuluję pierwszego wiersza, naprawdę super oddane
marzenia. Z taką lekkością je przekazałeś, że już
myślałam, że się spełniły. Brawo.
nie lubię czytać wierszy o tych którzy wykorzystują na
rózne sposoby dziewczyny kobiety a w tym wierszu
zawarta jest ta myśl ogólnie napisany jest ładnie może
innym podoba się bardzo
Dziekuje za dedykacje. Dziekuje za tak piekny wiersz.
Nie potrafie go ocenic gdyz uwazam ze jest WSPANIALY.
Mam nadzieje ze poznam wszystkie Twoje wiersze.
pięknie ,delikatnie opisałeś swoje pragnienia...tylko
zamknąc oczy i się rozmarzyć;b.ładny lekki jak
puch/+/gratuluję