zniewolenie albo kiedy sen nie...
najczęściej uciekam
od ciasnoty duszy
w nieskończony horyzont myśli
niezbyt uczesanych
albo
w zielone ramiona drzew
nie potrafię zatrzymać cienia
co wydłuża się
w tamtym kierunku
obawy rosną
w miarę zachodzącego słońca
po odwrócony horyzont
sąsiadka zasnęła
snem sprawiedliwego
a ja dziecinnieję wieczorem
nogi maczam w księżycu
i nic nie jest jaśniejsze
niż wczoraj
autor
Roxi01
Dodano: 2020-11-27 11:28:19
Ten wiersz przeczytano 1113 razy
Oddanych głosów: 39
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (40)
Smutny wiersz skłania do refleksji
Pozdrawiam serdecznie :)
pochwalę, ale bez uwag krytycznych, nie umiem ich
płodzić, jak coś mi się podoba to daję znać. Cień
bardzo miłym towarzyszem w tym wierszu, leśny cień
zmieszany z cieniem poetki wybrały się nocą na
księżyc, by odnaleźć.. może konika garbuska albo
szkarłatny kwiat, hm
Ślicznie
Mnóstwo kolorów życie posiada,
inne za dnia inne z wieczora,
zwłaszcza gdy sen zbyt wolno się skrada,
nas różnorodne myśli nachodzą.
Chyba wraz z weną szereg wkroczyło
i Twój piękny wiersz wspólnie stworzyło.
Serdecznie pozdrawiam życząc miłego dnia :)
pięknie
pozdrawiam serdecznie
Urocze strofy
Pozdrawiam
Pięknie. Będę uczył się od Ciebie :)
Pozdrawiam serdecznie Ciebie ...
coraz trudniej o normalność w dzisiejszym
świecie...pozdrawiam
Marcińczyk być może wyrażenie, które sugerujesz jest
bardziej zbliżone do współczesnej poezji ale zostanie
tak jak jest. Po pierwsze to nawiązanie do autora tych
myśli a po drugie wiersz jest już w wersji papierowej
zapisany. Jest kilka takich oklepanych metafor jak np
"opuszki palców" ale użyłam je raz bo dla mnie miały
sentymentalne znaczenie. Tak to już jest z poezją,
zdaję sobie sprawę, że na panteon poezji nie wzlecę bo
może nie brak własnego stylu ale mam brak wizji
współczesnego zapisu myśli raczej bazuję jak większość
na poprzednikach.
...mam myśli lekko skołtunione - bo nie podobają mi
się te myśli w sumie nieuczesane, już tego tyle było.
Ale reszta i ogół, robią zdecydowanie lepsze niż
gorsze wrażenie...
to smutne ale wiersz niesie nadzieję
Skłaniasz czytelnika do refleksji nad istotą naszego
życia i przemijaniem.
Pozdrawiam.
Marek
kiedy sen nie przychodzi bo ucztuje z księżycem
wtedy dobrze się pisze tu wiersze
nogi już wymoczone w solach
cukrach i octach więc zostaje posypać je pieprzem
a do tego potrzeba bliźniego
Tu sąsiadkę wspominasz - tak jej było sądzone, ja w
rodzinie już palców u ręki brakuje, ale wniosek ten
sam zawsze stawiam - kiedy czas ten przychodzi nikt
nie schowa się w łodzi, ni w kajaku, baraku czy na
strychu. Świeca nam dogorywa i też linia krzywa się
prostuje po cichu, po woli. Kiedy czas ten nadchodzi
nie uciekniesz do Łodzi. Ni do Moskwy, Warszawy,
Berlina. Już pakować zaczynaj, gdy wybije godzina
trzeba biegnąć bo pociąg odjedzie.
Rozumiem obawy. Sam od kiedy pamiętam próbuję się
oswoić.Idzie średnio.
Pozdrawiam