Znikanie
Powoli znikam ....
w otchlani szuflady „skarg i
zazalen”
Gdzie panuje smutek i rozgorycznie,
Wegetujac z martywmi juz wspomnieniami,
Trzymajac glowe nad kaluza lez ...
Spowodowanych wlasna glupota
Nagle z oddali ciemnego kacika odzywa sie
glos,
Ledwo slyszalny ale trafiajacy w sedno
Dziawiacym sie ze jeszcze Ona z Toba
rozmawia
Po tym jak niszczylem ja wlasnym
egoizmem
Po tym jak probowalem kierowac innymi,
Czerwony ze wstydu
Chcialbym wejsc do wehikulu czasu i
zmienic
Zmienic wszystko...
Powoli znikam...
Ale bedac Panem swojego losu sam
doprowadzilem do tego,
Wiec lepiej zniknac aby nie ranic
nastepnych,
Bo tylko to potrafie robic dobrze....
nikt na to nie patrzy...
bo na przyjaznie trzeba zasluzyc......
a ja ....... :(
Komentarze (3)
nie znikaj tylko pisz dalej , bo wiersze to duszy
granie , moja rada zamknij wszystko zło w szufladzie a
ją poprostu przeproś z kwiatami :)
Bardzo smutno i dramatycznie. Pozdrawiam!
Kazdy zasługuje na przyjaźń...