Znów...
Znów otrzymała cios,
niespodziewanie zaatakował ją
słowem wyjętym z brudu...
Znowu dłonie zaczęły drżeć,
wyrzucony ożył śmieć,
nic nie zostało z cudu...
Znów lęk okrył wzrok,
niepewny stał się krok
na miękkiej ziemi...
Znowu myśli splątały się
w realny życia sen,
i uleciały ku przestrzeni...
Znów w serce wkroczył chłód,
zamrożony przez lód
niespokojnych emocji...
Znowu nadziei szlak
rozsypał się w mak,
wołając o ziarno pomocy...
autor
suzzi
Dodano: 2005-03-03 06:17:27
Ten wiersz przeczytano 491 razy
Oddanych głosów: 12
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.