I znów zabrakło szczęścia...
Czasami myślę, że trzymam w rękach
szczęście,
a serce się łapie w miłości babie lato.
I z podziemi wyrasta kielich goryczy i
żalu,
rozczarowanie staje mi na drodze.
I nie wiem co mam ze sobą zrobić,
skoczyć w przepaść czy powiedzieć
sobie "naiwna idiotka".
Jestem dla mężczyzn zbyt dobra.
Wtedy idę w pokorze do Ciebie.
A Ty zawsze jesteś,
lecz jak długo będziesz?
Ty czule mnie przytulasz.
Chowam się w Twoich ramionach.
Mówisz, że będzie dobrze a ja
twarz ukrywam w dłoniach.
Ciągle się zastanawiam czy to przyjaźń
a może miłość, której się wyrzekam?
Komentarze (5)
Hmmm, śmiem twierdzić, że troszkę banalne jest to: "z
podziemi wyrasta kielich goryczy i żalu" może kwiat?
Ale mogę się mylić, najważniejsza jest wyobraźnia i
zamysł autorki. Wiersz jednak na tak, reszta jest ok i
podoba mi się, zresztą jak zwykle... Pozdrawiam
serdecznie. A co do tej miłości... Na siłę kochać nie
można, więc szkoda tracić przyjaźni na próby usilne
zakochania się... Prawda?
No właśnie .. czy to miłość czy przyjaźń .. ?
:*
Anna ma racje,czesto nie widzimy jej a ona tuz tuz.
Czasami "szukamy" miłości , nie wiedząc o tym,że może
już jest, tuż obok nas :)
wiele pytań rodzi nieznane odpowiedzi...nie chce w
niczym doradzać...ale często czegoś szukamy a mamy to
tuz obok...lecz może się też tak zdarzyć...że to tylko
przyjażn a gdy sie zakochasz i to wyjawisz to przyjaźń
ciężko odzyskać...ładny wiersz...budzący refleksje