I znowu jesień...
I znowu przyszła jesień… Mgiełki
przedwieczorne,
te apaszki srebrzyste, nad wrzosem
rozsnute,
klony liści czerwienią i złotem
wytworne,
załzawionych poranków przejmujący
smutek…
W duszę wsącza się skrycie melancholia
rzewna,
ucichł klangor podniebny ostatnich
żurawi,
babie lato żegluje, jak rusałka
zwiewna…
Tylko uśmiech dziewczyny mój nastrój
poprawi…
autor
hallski
Dodano: 2006-10-16 15:53:19
Ten wiersz przeczytano 565 razy
Oddanych głosów: 18
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.