Zobojętnieć
Zamroczona sensem słów
niewypowiedzianych
błąkam się pomiędzy sensem twych
spojrzeń
zagubiona w czasie i przestrzeni
Zamknięto mi ślepo dłonie
bym nie mogła po omacku trafić do celu
w ciemnościach twej duszy
Zabito we mnie ostatnie odruchy czułości
bym nie cierpiała gdy usłyszę
twoje wyznania miłości
Bosymi stopami dotykam twych dłoni
na każdym kroku popychana delikatnie
by wpaść w opary waszej miłości
Celowo wdeptałeś mnie w ziemię
łaskawie nie stawiając nade mną nagrobka
lecz jedynie jej portret w zielonej
ramce
Już nie śpię na trawie zroszonej moją
rosą
nie oddycham tlenem twoich ust
nie czuję lodu twoich dłoni
Pragnę jedynie ogłuchnąć na twoje słowa
i wasze pocałunki tuż nad ranem
nie czuć braku twych ust na policzkach
Zobojętnieć na cały świat
usunąć ostatnie fragmenty pokaleczonych
uczuć
bo całym mym światem jesteś ty...
dla Matahuana ^^
Komentarze (3)
świetny wiersz, rozumiem dobrze co czujesz, ale nie
zawsze jest dobrze zobojętnieć na cały świat.
zostawiam + pozdrawiam...
Zobojętniec na cały świat...czasem to ogrom marzeń+
Bardzo dobry wiersz , moje gratulacje/ zamień na
początku słowo ,,sens" na inne , by się niępowtarzało,
chyba że to zamierzone/.