Zobojętnienie.
...
Kiedyś- przed erą czerwonej róży-
- póki nie było namiętnych słów-
- wiedziałam, kiedy Twe wstaje po burzy
słońce i jak wyglada ideał Twój..
Kiedyś widzieliśmy ludzi, którzy
patrzyli na nas spode głupich głów
i było się śmiać z czego i ranek nie
nużył
i dzień cały nigdy nie gorszy był od
snów..
Teraz w naszym mieszkaniu
wyrosły ściany
i podzieliły nas
i tylko wciąż do siebie bez sensu
wołamy:
"Kocham Cię, kocham, kocham..."
...
autor
..::amy::..
Dodano: 2007-11-20 18:47:10
Ten wiersz przeczytano 586 razy
Oddanych głosów: 12
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (6)
miłość nie mija mijamy My
Tak, pustosłowia i tego, co "wypada" mamy w nadmiarze,
dewaluują się. Jednak mówić kocham kochanej osobie
ubogaca; to jak z tymi dodatkowymi minutami za oebrane
rozmowy komórkowe w niektórych sieciach...
Słowa "Kocham Cię" są tak wytarte właśnie przez
wypowiadanie ich tak bez sensu... Taka jest niestety
smutna rzeczywistość... Bardzo ładny, uczuciowy
wiersz...
Dość odważny wiersz, ale o to chodzi, aby poruszać
kontrowersyjne tematy.
to wołanie - to ...tylko przyzwyczajenie jak do wielu
innych słów...przykre ale często tak się dzieje!
Mnie też nieraz dopada takie zobojętnienie, ale taki
już nas los... Nawet wcale nie jest zły ten wiersz,
jeśli dobrze się przyjrzeć.