Żonie mojego taty.......
W tym wierszu opisuje całe swoje prawdziwe życie, dopiero teraz znalazłam siłę by o tym pisać!
Nie masz odwagi by spojrzeć mi w oczy
Żmudną walkę z losem toczysz
Kłótniami i krzykiem się bronisz
Za pieniędzmi ciągle gonisz
A ja wciąż widzę tę krew na twarzy
I w głowie mam te same obrazy
Siniaki na ciele, wyzwisk potok
Nóż przy taty gardle, gorzkich łez
krwotok
Pamiętam poniżania, wręcz równania z
błotem
Wyznania, że zawsze byłam tylko kłopotem
Powiedziałaś, że nie jestem Twoją córką bo
rentę zabrałam
Wyrzuciłaś mnie z domu, twierdząc że sama
tego chciałam
Mówiłaś, że nie dam sobie w życiu rady
Że gdy decydowałaś, się mnie wychowywać,
były inne układy
Krzywdziłaś mojego tatę, zdradzałaś
Dziś wiem, że nigdy Go nie kochałaś
Cofnąć czas tak bardzo bym chciała
Gdy 20 lat temu mama umierała
Zmienić plany losu, znaleźć na raka lek
Tak bardzo by to zmieniło życia mego
bieg
Dałam upust emocjom ale żal nie znika
Łzy się cisną więc oczy zamykam
Skąd w Tobie tyle nienawiści...nie
pojmuję?
Kiedyś mówiłam Ci mamo - teraz tego żałuję!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.