zrywanie condonów z naszych twarzy
widzę w twoich oczach mętną wode
coś się łamie we mnie i w tobie, gdy
marzymy o dinozaurach pożarających nasz
świat
przechodzimy w stan oczekiwania na
sprzyjący moment
gotowi do skoku czekamy na pocałunek
pięknej księżniczki z ciemnego zamku
zdechłe robaki nie położą się wcześnie spać
póki nie wykopią marchewki z ogrodu
pomóż mi uporządkować umysł
zanim zwiędne mój ostatni kaktus
kaszl krwią, gdy inni proszą cię o pomoc
zepsuj śliną trunek zabawnych ludzi
stańmy przed bramą
poczujmy to czego nie czuł nikt
mówmy bzdury oni i tak nie zrozumieją
pięknych słów
odrzućmy poglądy i stereotypy innych
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.