związki naczyniowe
o świcie dachy kubków i dzbanków
po wczorajszej kolacji
przylegają ściśle do siebie
woda stopniowo pogrąża
skomplikowane romanse
kieliszków szklanek i półmiska
ostrożnie zdejmuję kolejne warstwy
by nie obudzić trupów noży
widelców łyżek i łyżeczek
trochę zmieniłem
Komentarze (3)
Tytuł utworu współgra idealnie, nadaje moc całości.
Gratuluję pomysłu i oczywiście tego tytułu. Prawo
przemian działa - wiersz się zmienia..., a trupy
sztućców ożyją do następnej bitwy, w czasie której
polegną pod stertą innych, nawiązując "związki
naczyniowe" stopniowo, w skomplikowane romanse -czyż
nie? Styl autora zawsze jest rozpoznawalny, nie
uważasz? Pozdrawiam!
fajnie jak ktoś pracując troszczy się równocześnie o
tych co śpią i stara się nie hałasować.....
Ładny wiersz, o prostej codziennej czynności...
Pozdrawiam+!