Zwierciadło
Szklana powierzchnia, niczym tafla lodu,
jest zbyt gładka i krucha, by unieść
odrazę,
zbyt silny powiew lustrzanego chłodu
odsłania każdą ukrywaną skazę.
I nawet najmniejszy odłamek zwierciadła
jest niczym sztylet, co serce przeszywa,
ukazuje portret ponurego widziadła,
co oczy wznosi ku gwiazdom i matkę-
ciemność przyzywa.
I już na zawsze chciałabym pojednać się z
mrokiem,
i wszystkie lustra zacisnąć mocno w swej
dłoni,
by prawdę, którą znają ukryć przed
wzrokiem,
by dać odetchnąć zbyt zmęczonej
skroni...

Paticzek

Komentarze (4)
Bardzo dojrzałe słowa popłynęły po lustrze a w nim
odbicie skroni . Duży plus .
mocny a zarazem smutny i w ciekawy sposób
poprowadzony...Pozdrawiam:)
wiersz jakby walka...ładny tekst. Pozdrawiam;)
dojrzały wiersz :)