Zwinięte pergaminy
Mistrzowskie dzieła twórców,
lepione z gliny ludzkich uczuć.
Powołane by siać zamęt w ludzkiej
głowie,
by rozwiązać węzły konieczności.
Posiadam tysiące eksponatów na półkach
tysiące podobnych, tysiące
nieskończonych...
To ranne projekty, poległe na granicy
trudu
nierozwinięte pergaminy marzeń,
zmarnowane siły, niechętne chęci.
Już dosć rzeczywistości pochłonął świat,
brakuje miękkich poduszek baśni i
ciepłych historii fantazji.
Obolałe myśli krążą realnie nad światem,
ledwo drżą ich lodowate serca,
drętwe skrzydła i puste pragnienia.
Suną coraz niżej, spadają w dół,
aż wreszcie zapadaja, znikają pod
ziemią.
Muszę pisać dalej,
kolejne strony zalewać płaczem świata,
oślepiać blaskiem gwiazd,
wznosić się w kosmos.
Chciałbym mieć wieczne pióro duszy,
złoty atrament słów,
chciałbym treści pełne znaczeń.
Tak rysować parabolę świata,
fantastyczny, błogi raj...
Gdybym znalazł teraz,
choć cząstkę nowych sił
nowe pomysły,
nieskończone perspektywy.
Gdybym znalazł je, nieodkryte i
dziewicze...
Jestem pewny, że dam radę,
czuję zdolność i ufam...
ufam w ciemność, ufam w światło...
i w początek i koniec,
ufam w ziemie, ufam w Niebo...
Odnowić dawne myśli- jeden tylko mam
cel.
Jestem pewny, że kolejny raz dam radę,
Otworzę księgo, przeczytam pergaminy.
Tylko pragnę, tylko błagam
Daj mi horyzonty, daj przestrzeń.
Daj szukać tam, gdzie nie szukano,
działać tam, gdzie nie dzialano.
Nie stawiaj pieczęci, nie wydawaj
wyroku...
Tylko otwórz celę...
Komentarze (1)
Po co złote pióro, wystarczy męskość pod skórą!