Zwodnicza nadzieja
Sługą jesteś miast gwiazdą zaranną
Szadź rozgarniasz w słowach się
odurzasz
Mleczne oczy w sennej mgle zalśnione
Patrzysz w odmęt postać się wynurza.
Siłę miałaś w słońcu się kąpałaś
Ręka ciśnie jak trudna to chwila
Skoczy serce nad ziemią rozkwitnie
Martwy oddech rozwieje Ci włosy.
Kopię w grobie ciało ciepłe jeszcze
W sercu jeno strzałą ból przeszywa
Kochać chciałaś duma w gardle ciśnie
Łapiesz oddech chwili nie powtórzysz.
autor
tarnawargorzkowski
Dodano: 2021-12-19 22:18:51
Ten wiersz przeczytano 2716 razy
Oddanych głosów: 66
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (67)
Wszyscy jesteśmy sługami. Jak psy na smyczach. Tylko
te, które mają dłuższą smycz czasami tego nie
zauważają, ale w każdej chwili los?, Bóg? może
powściągnąć tę złudną swobodę...
Smutne, poruszające wersy, pozdrawiam serdecznie.
Niestety sà w życiu takie drzazgi, ktòre sà już
zasklepione i ich nie można wyciàgnàć. Przeważnie
lepiej jest zapomnieć o wszystkim i zaczàć na nowo.
Pozdrawiam bardzo serdecznie.
Bardzo smutne, przejmujące i skłaniające do głębokiej
refleksji, pozdrawiam serdecznie.
Też mi się smutno zrobiło...
Pomilczę.
Pozdrawiam Robercie.
Sutny wiersz w czasie radosnym. Widac nie azdemu jest
dane cieszyc sie w ten czas.
Strasznie smutny wiersz. Chwyta za serce...
Pozdrawiam serdecznie :)