Życie to także seria bolesnych...
Pokochałam ją niemal wbrew swej woli.
Jako typowa Zodiakalna Panna przywiązuję
dużą wagę do porządku wokół mnie.
Bałagan, bród dosyć szybko wyprowadzają
mnie z równowagi.
Ale ona była klasyczną czyścioszką i kilka
razy podczas dnia oczyszczała swoje drobne
ciałko.
Inną jej cechą była stanowczość i
serdeczność do wybranych osób...
Jeśli czegoś chciała to do perfekcji
opanowała sposoby,żeby to zdobyć.
Warunkiem podstawowym było to, że ona
dyktowała warunki.
Odpłacała serdecznością bezgraniczną.
Kiedy zachorowałam ona i jej pan byli przy
mnie.
Pan wychowywał ją od szczenięcego okresu-
bywało, że w zimie nosił ją za pazuchą.
Kiedy wróciłam do 'jakiej, takiej'* formy
natychmiast zapraszała mnie na spacery -
patrząc mi prosto w oczy, błagalnym
wzrokiem.
Nie wiem czy samej chciałoby mi się
wówczas wychodzić.
W słoneczne dni bywałyśmy w parku("Kongres
Park") i gapiłyśmy się na ludzi.
Czasem, wprost z pracy przychodził do nas
pan.
Wtedy radość nie miała granic - też dowód
zespolenia.
Bywały dni, gdy obie złościłyśmy się na
niego - ona znacznie krócej...
Wtedy doszłam do wniosku, że miłośc matki i
psa ma wiele ze sobą wspólnego.
Dzisiaj po cieżkiej chorobie Lunka odeszła
z tego świata i od nas w klinice
weterynaryjnej.
Towarzyszył jej w tych ostatnich godzinach
jej pan.
Pozostawiła po sobie pustke i ogromny żal.
* Znane mi powiedzenie o formie fizycznej oraganizmu. Niby człowiek zdrowy, ale... Mawiali (być może gwarą) "Ten narzeczony naszej Zosi to taki jakiś..." Uśmiech.
Komentarze (36)
Rozbudzająca wyobraźnię, poruszająca treść.
Wspaniały opis bolesnego pożegnania. Też przeżyłam
podobne.
Pozdrawiam ciepło i dziękuję za obszerny komentarz.
Wszystkiego dobrego!
Witaj mała.duża,
to tak jak ja nie mogłam sobiue wyobrazić przywiązania
do tej istoty.
Wciąż czuję jej brak.
Pozdrawiam i serdecznie dziękuje za odwiedziny.
niewyobrażalne dla mnie doświadczenie... od niedawna
córka z psem jest u mnie - nigdy u mnie takowy nie
mieszkał
Współczuję. Ja straciłem w życiu 4+2 psy. Tzn. 4
mieszkające u nas w domu i 2 u ojca.
Bardzo wymowna i poruszająca treść, pozdrawiam ciepło.
Witam artura65,
dziękuję za odwidziny, czytanie i komentowanie.
A kiedy doczekam się Twoich tekstów?
Pozdrawiam z uśmiechem.
Znam ten ból. Trudno pogodzić się z utratą
przyjaciela.
Wzruszający, smutny, piękny tekst.
Też niestety wiem, co to rozstanie z ukochanym psem.
Był z nami 13 lat.
Do tej pory nie możemy pogodzić się
z jego odejściem.
Dobranoc Moliczko.
Już sam tytuł jest bardzo wymowny.
Treśc bardzo mnie poruszyła. Znam ból z powodu straty
kochanego czworonoga. Współczuję i pozdrawiam z całego
serca.
Poruszająca i wzruszająca proza poetycka.
Bardzo Ci współczuję Bożenko Znam smak i gorycz
pożegnania z ukochanym pupilem :(
Przytulam sercem.
Witam nowoprzybyłych Gości i dziękuje za przybycie i
czytanie.
Bodku; Lunka była psem dwojga ludzi.
Mojego syna i jego żony.
Ja byłam 'skoczkiem', gdy oni byli w pracy - i nie
tylko.
Ona nie znosiła samotności.
Mogłabym całą strone zapisać jak potrafiła
protestować, jeśli zostawała sama, albo jak pilnowała
właścicieli, gdy następowała zmiana w przebiegu dnia.
Inna strona mogłaby powstać z opisu jak próbowała mi
coś opowiedzieć...
Z szacunku do Czytelników unikam dłużyzn w swoich
tekstach.
Mam nadzieję, że teraz rozumiesz mój wstręt i ból, gdy
mowa o zdjętych skórkach z naszych najbliższych...
mariat; 'słoń w składzie porcelany'
to delikatne zwierzę.
Larriso; nie chce się powtarzać, ale
Lunka była nieprzeciętnym
psem i to jest nie tylko
moje stwierdzenie.
Raz jeszcze pięknie dziękuję za ten czas także jej
poświęcony.
Życzę wszystkim zdrowia i oddanych, sprawdzonych
przyjaciół.
Pozdrawiam z uśmiechem.
Wiersz mnie zachwycił.
Pies udomowiony został przez człowieka około 30
tysięcy lat temu, ale naukowcy nadal sprzeczają się
kiedy to nastąpiło.
Możemy śmiało powiedzieć, że stał się naszym
przyjacielem.
I to jest znany nam fakt.
Pięknie opisana jest ta przyjaźń w wierszu, pięknie
oddany jest klimat tej przyjaźni.
Ale to co zwróciło moją uwagę i co będę pamiętać- to
porównanie psiej miłości do matczynej, w sensie jej
bezwarunkowości i całkowitego oddania oraz wierności.
Piękny wiersz, czyta się wers po wersie tak jakby się
przyglądało tej przyjaźni z boku.
Pozdrawiam serdecznie.
P.S.- przykro, że Lunka, już odeszła, a dawała tyle
radości i umiała okazywać uczucia.
Czytałam, że psy mają świadomość trzyletniego dziecka-
ile w tym prawdy nie wiem.
Życzę ogarnięcia tej pustki.
Pozdrawiam serdecznie.
{drobne usterki =1) wage do porządku wokół mnie./wagę
2)ą od szczeniecego okresu-= szczenięcego
3) Kiedy wróciłam do jakiej, takiej formy natychmiast
zapraszała mnie na spacery - patrząc mi prosto w oczy,
błagalnym wzrokiem. =
Kiedy wróciłam do jako-takiej formy, natychmiast
zapraszała mnie na spacery, patrząc prosto w oczy
błagalnym wzrokiem.]
---------------
No cóż, człowiek też się przywiązuje do pupila.
Witam Bozenko,
Znam ten bol, dlatego juz nie chcemy miec nastepnego.
Jestesmy w wieku, kiedy rozstania (nawet) ze
zwierzakiem moga zabic.
Pozdrawiam serdecznie i zostawiam 17+. :)