Życiem pokonana zwracam się do Boga
Przyjaciołom, którzy odeszli...
Miotam się miedzy śmiercią a życiem,
przykuta do ziemi, jak pies łańcuchem do
budy.
Walczę o ideały, o przyjaźń i miłośc.
Ścięta jak trawa kosa padam, za słaba na
wygraną.
Ty nie chcesz swą Boską ręką, uchronic mnie
od ciosu
Czy jest to kolej losu, czy Twoja wyraźna
wola?
Doświadczasz mnie każdego dnia w
wyrafinowany sposób
Jestem wybrana? czy to zwykła człowieka
dola?
Zrywam łańcuchy, nie pogodzona z losem,
zdecydowałam oddac dług należny stwórcy.
Padam na kolana, zginam kark przed
tobą...
Śmierc mi zamknie oczy swoja trupia reką.
i pustce, która została...
Komentarze (2)
piękny wiersz, pozdrawiam
bardzo ładny wiesz ;)
śmierć jest dla każdego z nas nieunikniona , lecz
trzeba się z tym pogodzić , i zastanowić czy jest
naszym końcem czy początkiem ?
pozdrawiam +
;)