Żywioły
Podziwiam spektakl przez szklistą
kurtynę.
Tam na arenie starli się siłacze,
woda z powietrzem, niczym wprawni
gracze,
zaraz świat cały obrócą w perzynę.
Woda wypełnia już każdą szczelinę,
trąba powietrzna zbiera w krąg haracze,
wicher szaleje, choć las cały płacze,
oba żywioły buszują w brzezinie.
Patrzę na niebo smutne i płaczliwe,
udziela mi się jego zatroskanie
nad losem świata, co niefrasobliwie
burzy porządek przez swe rozpasanie.
Zamykam oczy i proszę żarliwie,
by żywioł przyniósł nam opamiętanie.
Komentarze (66)
No cóż, chyba masz rację...
Miłego dnia :)
Bardzo mi się podoba!
A na opamiętanie raczej małe szanse mz...
Pozdrawiam :)
Dziękuję wszystkim za pochylenie się nad moim wierszem
:)
Waldi, Bereniko, Zosiaku, Tarnawargorzkowski, Amorku,
Koplido - pozdrawiam serdecznie, życząc udanego,
słonecznego weekendu ☀️
Ciekawie.
W tę noc wspólnie pokonujemy żywioły. Właśnie u Ciebie
goszczę i zaległości nadrabiam.
Jak zwykle jadę z Tobą pierwszą klasą dziękuję
Ładnie :)
Małgosiu, sonet Twój mnie zauroczył :))
Miłego wieczoru :) B.G.
Daleki jestem od wszelkich burz ...wybieram łono
natury ...i dla ukochanej bukiet róż ... a reszta to
drobiazg ...
Dziękuję za uznanie Asie, Norbercie, xXx :)
Pozdrawiam serdecznie :)
ładny sonet:)
pozdrawiam :)
Czy nas stać na opamiętanie
gdy mamona swój rząd sprawuje?
Ludzki rozum traktując za nic,
ku przepaści nasz świat kieruje.
Piękny sonet o problemach świata.
Serdecznie pozdrawiam Małgosiu życząc
zdrowia, miłego dnia i udanego weekendu :)
Jak zwykle pięknie pobudza do refleksji.
Pozdrawiam Sotku i dziękuję :)
Dziękuję Halinko, miło mi Cię gościć pod moim wierszem
:)
Pozdrawiam :)