Żywot cnotki
Rozmodlona cnotka z małego Braniewa
chowała przez lata pod suknią trofea.
Gdy wreszcie chciała je odkrywać,
nie było chętnych, by zdobywać.
Skończyła karierę, zanim ją zaczęła.
Rozmodlona cnotka z małego Braniewa
chowała przez lata pod suknią trofea.
Gdy wreszcie chciała je odkrywać,
nie było chętnych, by zdobywać.
Skończyła karierę, zanim ją zaczęła.
Komentarze (43)
Dzięki, Turkusowa :)
Dobre :))
Hej, Norbercie.
Za co "sorry"? Nie ma żadnego przymusu przecież :)
Dobrze, ze przynajmniej spodobał się.
Bardzo fajny limeryk. Sorry, że do niego dzisiaj
dopiero zajrzałem.
Pozdrawiam. Miłego dnia ;)))
Trzeba śpieszyć się... ale rozsądnie, bez pośpiechu.
Byle nie spóźnić się, Zoleander :)
Zenku, dokładnie, jak w piosence :D Narząd nieużywany
zanika ;)
Jak w piosence pochwa zardzewiała wojny nie widziała
pozdrawiam Zdzisiu
Opieszałość czasem nie popłaca... pozdrawiam
serdecznie :)
Hmm... Grażynko, obojętnie w jakich kategoriach
będziemy rozpatrywać... trzeba zdobywać... samo nie
wpadnie :)))
Wiem, wiem, ja tak przekornie napisałam, bo nigdy w
kategoriach
"trofeów" nie rozpatrywałam :)
Krzychu,
ogródek niepielony.
to zarośnięty i
zabiedzony ;)
Grażynko, myślałem o innych trofeach :)))
Mario, również pozdrawiam.
Eleno, wszystko kiedyś przestaje stać,
kiedy przestaje... wreszcie kapać ;)
Mily, najgorsze zmarnowane.
... a Matka Natura tak się namęczyła przez milenia w
konstruowaniu, aby dogodzić... ;)
:))
Fajna ironia, ale myślę, że trofea to raczej u panów
spotykamy gdy porożem obdarzą je damy:)
Pozdrawiam Zdzisławie:)
Witaj Zdzisiu:)
Toż to chyba zarosła cała
pewnie dlatego się wczesnej bała:)
Pozdrówka:)
Nie ma co za długo trzymać, bo się zmarni ;)
Pozdrawiam Zdziśku :)
może zamiast cieknącej ślinki,
żeby nie kapało :)))
może wtedy nocą,
dłużej by postało...:))))