zza miedzy idiota z sąsiednim...
Spotkali się w Moskwie, być może przed
kinem,
zza miedzy idiota z sąsiednim kretynem
I spytał idiota: prawdziwy kretynie
co myślisz o cyrku, teatrze i kinie?
A kretyn mu odrzekł: największy idioto
Ja pójdę za tobą z lubieżną ochotą.
Więc wziął pan idiota swojego kretyna
na mały seansik i seksik do kina.
Wpierw kretyn idiotę, a potem na zmianę
idiota durniowi się oparł o ścianę.
Choć kretyn był z węgla, idiota ze stali
to związek banalny, więc "b" wymazali...
Dziś trudno rozpoznać w tumulcie,
łomocie:
idiota kretyna czy kretyn idiocie.
I mało to ważne, bo dobrze by było
gdyby się wszystko na kinie skończyło.
Lecz im się zachciało narobić w tym
kinie
potężnych idiotów i wielkich kretynek.
I tutaj wysnuję teorię nieśmiałą,
że zanim zaczęli już im się udało...

z nick-ąd

Komentarze (7)
Świetny wiersz...
uuuu... grubo jak nie wiem co ;-)
Rewelacyjny wiersz...Pozdrawiam serdecznie :)
*Nie "Zastawiam", a "Zastanawiam się"
Niezle. :)
Pozdrawiam serdecznie :)
„Kartka z dziejów ludzkości” miała mocny wydźwięk, w
przypadku powyższej parafrazy jest podobnie. Zastawiam
się,
czy odgadłam kto kryje się pod opisanymi postaciami.
Dobranoc z nick-ąd.
I co na to Pan Julian by powiedział...
https://www.youtube.com/watch?v=eCBm8p1QKN8
Pozdrawiam, z nik-ąd :)